Adoracja dla chorych
Wielki Piątek
Kłaniamy Ci się Umęczony i Umiłowany nasz Królu i chcemy adorować Cię, przeżywając największe Tajemnice naszej Wiary – od Wieczernika, przez Ogród Oliwny, Golgotę i Krzyż do Zmartwychwstania. Przeżywamy Triduum – czyli jedno wielkie święto trwające trzy dni – Chrystus Umęczony, Ukrzyżowany, Pogrzebany i Wskrzeszony… Tylko w Zmartwychwstaniu jest sens naszego życia, tylko przez tajemnicę powstania do życia możemy dziś, w Wielki Piątek adorować Ciebie Jezu umęczonego cierpieniem… tylko wtedy śmierć ma sens, a Krzyż opleciony cierniem może zakwitnąć…
Na noszach wiary przynosimy w ten jedyny w roku dzień naszych najbliższych, którzy tutaj nie mogą lub może nie chcą dziś przyjść… na noszach modlitwy dźwigamy dzisiaj pod Twój Krzyż tych, których na co dzień nosimy w sercu… Wraz ze współcierpiącą Matką nasze krzyże i krzyżyki chcemy szczególnie dzisiaj przeżywać w zjednoczeniu z Twoim Krzyżem…
Maryjo Pani, Aniołów ku Tobie, od Twej korony prosim zmartwychwstanie
i niech się wola Syna Twego stanie, na ziemi naszej tak jako jest w niebie.
I niechaj wielkie będzie zmiłowanie, od Góry Jasnej ku biegunom nocy,
bo zapatrujem się na krzyżowanie i Elloi Lamma wołamy pomocy (powtarzamy)
Zmiłuj się nade mną i wybacz mi Panie, że jak Weronika nie otrę Ci twarzy…
że jak Szymon nie pomogę Ci nieść krzyża… że nie zapłaczę z kobietami…
wybacz mi Panie…
bo mojej wierze daleko do pewności…
bo moim uczynkom daleko do doskonałości…
bo moim modlitwom daleko do gorliwości…
wybacz mi Panie… nie mam nic do usprawiedliwienia…
bo moja ręka gotowa jest do przybijania gwoździ…
bo moja droga wiedzie przez pocałunek Judasza…
bo prowadzi przez rozerwany płaszcz najwyższego kapłana…
wybacz mi Panie, że znów zaprę się zanim zapieje kogut…
bo moją życia drogą są łzy Piotra…
wybacz mi, że kolejny raz znów ucieknę…
ale Ty Panie wiesz, że moja droga opiera się o Twój Ołtarz…
i pragnę spijać krople krwi z Twojego Kielicha…
i tęsknię, aby całować Krzyż, który jest ciężki od moich grzechów…
i szukam światła w tłumie rozpalonych świec…
zmiłuj się nade mną Mój Boże upragniony…
i daj siłę, aby Ran Twoich się dotknąć i zapłonąć wstydem i żalem…
i wybacz mi, że znów chcę włożyć palec do Twojego przebitego boku…
i daj siłę, aby zapłakać i uwierzyć…
wybacz mi Panie, że znowu chcę uciec do Emaus…
wybacz mi i daj siłę, aby wrócić do Twojej Jerozolimy…
powstań z martwych we mnie Mój Umiłowany, o nic więcej nie proszę…
Misericordias Domini in aeternum cantabo… (powtarzamy)
Dzisiaj jest ten dzień, kiedy wpatrując się w Eucharystię, mamy przed oczyma Twoje zalane Krwią i potem Oblicze. Dzisiaj, na naszej drodze Wielkiego Piątku, niech uzdrawiają słowa Pisma Św. z Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 22,39-46):
„Potem Jezus wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie»”.
Chwila ciszy…
W czasie modlitwy w Ogrójcu toczysz Jezu w sercu niezwykłą walkę duchową. Pot jak gęste krople krwi obficie spływa na ziemię, a Anioł z nieba przychodzi, aby Cię umocnić… Ty Panie wypowiadasz słowa, które powtarzałeś całe życie: „Ojcze, niech się stanie Twoja wola”. Teraz w obliczu męki, gdy nadeszła Twoja godzina wypowiadasz te słowa tak samo jak w innych okolicznościach życia, wśród codziennych zajęć, w modlitwie i pracy, w dokonywaniu cudów i nauczaniu… We wszystkim byłeś do końca wierny Ojcu... Gdy nadchodzi czas cierpienia, samotności, odrzucenia i śmierci, Twoja postawa nie zmienia się… Chociaż z Twojej twarzy spływają na ziemię krople Krwi, a w następnych godzinach ta Krew zostanie przelana w okrutnej męce aż do końca… Bierzesz na siebie, Panie, całe zło świata, by je zniweczyć swoją nieskończoną miłością…
Dzisiaj jest ten dzień, kiedy chcemy pod Twój Krzyż składać nasze słabości, grzechy i rany… tak aby Krew płynąca z Twoich Ran je obmyła… oczyściła…
Pozostańmy w dłuższej chwili ciszy. Kontemplujmy oblicze Jezusa, zalane krwią i potem.. starajmy się myśleć o Nim a nie o sobie.. Zajmujmy się Nim a nie sobą.. Niech Jego Słowa i Jego Postawa wypełnią całkowicie nasze myśli i serca...
Ta krew z grzechu obmywa nas, ta krew czyni nas bielszym od śniegu
Ta krew z grzechu obmywa nas - to jest Baranka Święta Krew (powtarzamy)
W tym duchu módlmy się również słowami litanii do Najświętszej Krwi Chrystusa:
Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Krwi Chrystusa, Jednorodzonego Syna Ojca Przedwiecznego, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, wcielonego Słowa Bożego, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, nowego i wiecznego Przymierza, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, przy konaniu w Ogrójcu spływająca na ziemię, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, brocząca spod cierniowej korony, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zapłato naszego zbawienia, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, bez której nie ma przebaczenia, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, która poisz i oczyszczasz dusze w Eucharystii, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zdroju miłosierdzia, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, mocy Wyznawców, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, rodząca Dziewice, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, ochłodo pracujących, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, pociecho płaczących, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, otucho umierających, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, pokoju i słodyczy serc naszych, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zadatku życia wiecznego, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, wybawienie dusz z otchłani czyśćcowej, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, wszelkiej chwały i czci najgodniejsza, wybaw nas.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
K. Odkupiłeś nas, Panie, Krwią swoją.
W. I uczyniłeś nas królestwem Boga naszego.
Módlmy się. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty Jednorodzonego Syna swego ustanowiłeś Odkupicielem świata i Krwią Jego dałeś się przebłagać, † daj nam, prosimy, godnie czcić zapłatę naszego zbawienia i dzięki niej doznawać obrony od zła doczesnego na ziemi, * abyśmy wiekuistym szczęściem radowali się w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Dobrze nam jest na adoracji, bo z nami jest Jezus - wyjaśnia nam swoje Słowo, może słyszymy jak mówi do nas… może dobrze nam jest we wspólnocie wielbić śpiewem i całym sobą trwać na modlitwie... teraz jednak, kiedy trzeba nam iść do domów, zabierzmy ze sobą Jezusa… Wykonując codzienne obowiązki, ofiarujmy je jako modlitwę w zjednoczeniu z Chrystusem, którego w tym samym czasie ktoś adoruje w kościołach i kaplicach…
Niech cię Pan błogosławi i strzeże, niech Ci Pan swój pokój da
Miłość niech rozpala serce me, teraz i na każdy dzień (powtarzamy)
Opracowała Maria Owsiak