Droga światła - Po spowiedzi


Droga światła

PO SPOWIEDZI

Panie Jezu Chryste, światłości świata i nadziejo ludzi. Wierzę, że przychodzisz do mnie dzisiaj, jak przychodziłeś do swoich uczniów po swoim zmartwychwstaniu. Proszę Cię, napełnij mnie mocą swego Ducha, abym mógł z wiarą przyjąć Twoją obecność. Uczyń moje życie pełnym światła i mocy Twego zmartwychwstania.

Maryjo, Matko Chrystusa i nasza Matko, wyproś mi łaskę wiary i miłości, abym pokonał wszelkie zwątpienie i niepokój.

Spotkanie I – Przy pustym grobie

K. Tobie chwała i cześć, Jezu zmartwychwstały!
W. Ześlij na nas swojego Ducha! (melodia)

Przyszedłem, o Panie, jak apostołowie, do pustego grobu. Staję przy nim i pytam o moją wiarę. Wierzę, że powstałeś z martwych. Zwyciężyłeś śmierć, szatana i grzech. Stało się to ponad dwa tysiące lat temu. Apostołowie, Piotr i Jan, najpierw ujrzeli pusty grób, dopiero potem zobaczyli Ciebie. Nowy etap ich drogi wiary rozpoczął się przy pustym grobie. Tutaj narodziła się paschalna wiara św. Jana apostoła: „Ujrzał i uwierzył”. Tę wiarę nazywamy paschalną, gdyż jest przeniknięta mocą Twego zmartwychwstania. Ja także chcę tutaj rozpocząć nowy etap mojej wiary. Pragnę, aby ona była coraz bardziej wiarą paschalną. Prowadzi mnie ona do spowiedzi i Komunii świętej, daje nadzieję na zwycięstwo nad złem i uzdalnia do tego, aby zwrócić się do Ciebie z głębi serca słowami: „Jezu, ufam Tobie”.

Śpiew: „Jezu, ufam Tobie”, „Pozostań z nami, Panie” (melodia) lub inny śpiew.

Spotkanie II – Z niewiastami

Idę, o Panie, jak niewiasty, od Twego grobu, aby oznajmić ludziom niezwykłą prawdę o Twoim zmartwychwstaniu. Ty zatrzymujesz mnie i mówisz: „Witaj”. Słodko brzmi Twoje pozdrowienie. Zazwyczaj to ja tak zwracam się do Ciebie. Ja wybieram czas i miejsce spotkania z Tobą. Ja kieruję do Ciebie słowa pozdrowienia. Tu jest odwrotnie. Ty wybrałeś miejsce i czas spotkania. Ty zatrzymujesz mnie w drodze, abym na Ciebie spojrzał, zobaczył Cię oczyma wiary i uradował się Twoją obecnością. Pomóż mi usłyszeć Twoje pozdrowienie: „Witaj”, a także wezwanie: „Nie bój się”. Pomóż mi przyjąć dar pokoju, który przynosisz. Tak bardzo tęskni za nim moje serce. Ciągle jest zagrożone lękiem. Boję się, że nie wytrwam przy Tobie, boję się, że nie udźwignę mojego krzyża, boję się wielu codziennych trudności i zadań. Zatrzymuje się dziś i wsłuchuję się w Twoje słowa: „Nie bój się”. Przyjmuję na nowo dar pokoju i zaufania. Powtarzam sobie i braciom: „Jezu, ufam Tobie”. Ufam, że wytrwam.

Spotkanie III – Z Marią Magdaleną

Przed spowiedzią byłem, o Panie, podobny do Marii Magdaleny. Moja dusza płakała z bólu. Stałem nad grobem, którym było miejsce mojego grzechu. Tam Ciebie pogrzebałem. Zdradziłem Cię, zostawiłem i poszedłem szukać szczęścia poza Tobą. Jednak Twoja miłość była większa niż mój grzech. Szukałeś mnie jak dobry pasterz zagubionej owcy. Poszedłeś aż na Golgotę i zanurzyłeś się w otchłań męki. Po swoim zmartwychwstaniu przyszedłeś i zapytałeś: Czemu płaczę? Wezwałeś mnie po imieniu. Wtedy obróciłem się i zobaczyłem Twoje dobre oczy, Twoje błogosławiące ręce, Twoje miłosierne oblicze. Nie przynosiłeś potępienia, lecz przebaczenie. Sprawiłeś, że łzy bólu i upokorzenia przemieniły się na łzy radości i wdzięczności. Widzę Cię, o Jezu, oczyma wiary. Patrzę na Ciebie, jak patrzyła Maria Magdalena. Jestem pełen zdumienia i radości. Już nie chcę wracać do moich grzechów. Pragnę pozostać przy Tobie. Chcę być blisko Ciebie każdego dnia. Z ufnością proszę Cię, aby moje serce zawsze było zjednoczone z Twoim.

Spotkanie IV – Z uczniami idącymi do Emaus

Bądź pozdrowiony, Jezu, wędrujący z nami przez życie. Wierzę, że zbliżasz się do mnie, jak do uczniów z Emaus i pytasz, o czym rozmawiam z braćmi i co przeżywam w swoim sercu. Chcę Ci o tym opowiedzieć. Szczególnie zaś o tym, co mnie spotkało od ostatniej spowiedzi. Byłem szczęśliwy, że przebaczyłeś mi grzechy. Moje serce przepełniała radość i nadzieja, że moje życie się zmieni. Stało się jednak inaczej. Znów zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Zawiodłem Ciebie i siebie. Zawiodłem przyjaciół i bliskich. Nie byłem z tego dumny. Wstydziłem się i żałowałem. Wyznałem na nowo swoje grzechy w sakramencie pokuty i pojednania. Rozpocząłem następny etap mojej życiowej wędrówki. Jest we mnie nowa nadzieja. Jestem przekonany, że będzie lepiej. Dziś odnawiam w sobie wiarę, że Ty idziesz ze mną. Odkrywam na nowo, że moją nadzieją jest Eucharystia. W niej przychodzisz do mnie i otwierasz moje oczy, abym Cię rozpoznawał i odnawiasz moje siły, abym nie ustał w drodze. Wiem, że dając mi siebie samego, dajesz mi wszystko. Niczego ani nikogo bardziej nie potrzebuję, niż Ciebie. Postanawiam więc jak najczęściej uczestniczyć w Eucharystii i przyjmować Cię w Komunii świętej. Chcę się do niej dobrze przygotować i nieść jej ducha w moją codzienność. Pomóż mi, aby ona stała się źródłem i szczytem całego mojego życia.

Spotkanie V – W Jerozolimie

Bądź uwielbiony, zmartwychwstały Panie, w kolejnym spotkaniu ze swymi uczniami. Przyszedłeś do Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku i przekazałeś im nowy dar. Oświeciłeś ich umysły, aby rozumieli Pisma. Dotychczas nie rozumieli Twoich słów o męce i zmartwychwstaniu. Dopiero teraz, po ich przeżyciu, poznali w pełni wielkość Twej miłości. Mogli właściwie rozumieć, w świetle paschalnych wydarzeń, wszystkie inne Twoje słowa. Pragnę uczestniczyć w ich doświadczeniu. Proszę Cię, Jezu, o ten sam dar oświecenia umysłu. Bez tej łaski nie potrafię zrozumieć głównego orędzia zawartego w Ewangelii. Swoimi siłami nie poznam i nie przyjmę prawdy o Twojej miłosiernej miłości, która zaprowadziła Cię na krzyż i która okazała się mocniejsza niż śmierć. Oświecony Twoim światłem będę mógł zobaczyć, że wstając z grobu otwierasz przede wspaniałą przyszłość. Mogę przeżywać każdy dzień z Tobą, Stwórcą świata i Zbawicielem człowieka. Twoja obecność w moim życiu sprawia, że wszystko nabiera nowego znaczenia. Nie to jest najważniejsze, czy będę bogaty czy biedny, zdrowy czy chory, znany czy nieznany, lecz to, czy pójdę przez życie z Tobą zachowując czyste serce. Proszę Cię więc, Panie, o dar umiłowania Ewangelii. Pomóż mi słuchać uważnie Twego słowa w każdą niedzielę na Mszy Świętej, często rozważać go w sercu i wnikać w jego znaczenie dzięki oświeceniu, które mi dajesz.

Spotkanie VI – Nad jeziorem

Przychodzisz, Jezu, do mnie, gdy jestem zapracowany i zmęczony. Przychodzisz wtedy, gdy moje sieci są puste, mimo że się trudziłem. Ja zaś, jak apostołowie, nie umiem cię rozpoznać. Jestem zawiedziony i zrezygnowany. Nie mam siły ani ochoty do dalszej pracy. Ty jednak zachęcasz, abym podjął nowy wysiłek. Mam zarzucić sieć po prawej stronie. Mam zrobić jeszcze raz to samo, co przedtem, tylko w duchu posłuszeństwa Twemu słowu. Apostołowie okazali Ci posłuszeństwo. Zarzucili jeszcze raz sieci i złowili wiele ryb. Ja także, po kolejnej już spowiedzi, powracam do swoich codziennych zajęć. Chcę gorliwie klękać do modlitwy i solidnie wykonywać swoje obowiązki. Wsłuchuję się też na nowo w pytanie, które postawiłeś Piotrowi: Czy kochasz Mnie? Pragnę odpowiedzieć jego słowami: Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Dziś wyznaję tę miłość na nowo. Kocham Cię, Jezu, choć jestem świadom, że moja miłość jest niedoskonała. Dziś jeszcze nie potrafię Cię kochać całym sercem, całą duszą, całą mocą i całym umysłem. Nie potrafię też kochać bliźniego jak siebie samego. Uczę się tej miłości i nieustannie pragnę w niej wzrastać. Proszę Cię, za wstawiennictwem św. Faustyny, aby moja miłość stawała się podobna do Twojej. Ufam, że będzie mnie prowadził Twój Duch Miłości.

Spotkanie VII – Podczas rozesłania

Wyrzucasz, o Panie, brak wiary apostołom. Trudno im było trwać przy Tobie pod krzyżem, a potem uwierzyć w Twoje zmartwychwstanie. Ty jednak uleczyłeś ich serca. Odnowiłeś ich wiarę i uczyniłeś ją niezłomną. Teraz będą głosić Ewangelię o Twojej miłości wszelkiemu stworzeniu. Pójdą na cały świat. Nie zwątpią, gdy przyjdzie cierpienie i prześladowanie. Ja także słyszę Twoje słowa, w których wyrzucasz mi brak wiary. Proszę Cię, abyś i mnie uleczył. Uczyń moją wiarę niezłomną. Niech codziennie rodzi czyny modlitwy i pracy, sprawiedliwości i pokoju. Posyłasz mnie najpierw do mojego świata, abym wobec najbliższych zaświadczył, że o tym, że spotkałem Ciebie i moje życie się zmieniło. Zmieniła się moja modlitwa i praca, moja cierpliwość i wrażliwość, moja troska o innych i gotowość służenia im. Ufam, o Panie, że moi najbliżsi zobaczą we mnie Twoją obecność. Ufam, że potrafię być wobec nich świadkiem Twego zmartwychwstania.

Spotkanie VIII – W Wieczerniku

Wiele razy, o Panie, przychodziłeś do swoich uczniów po zmartwychwstaniu. Przychodziłeś, gdy byli przy grobie, gdy szli drogą, gdy pracowali nad jeziorem, gdy przebywali w domu. Przychodziłeś gdy płakali i zalęknieni zamykali się przed innymi, gdy ich praca nie przynosiła owoców, a nadzieje ich zawiodły. Każde Twoje przyjście było umocnieniem wiary i ofiarowaniem owoców Twego zmartwychwstania. Szczególne jednak znaczenie Kościół nadaje Twojemu przyjściu do Apostołów w dniu zmartwychwstania i osiem dni później. Od tamtego czasu do dzisiaj, co osiem dni, w niedzielę, która jest pamiątką Twego zmartwychwstania, przychodzisz do swoich uczniów zgromadzonych w Wieczernikach całego świata. Przynosisz wszystkim dar Ducha, a do wątpiących mówisz: „Wyciągnij rękę i dotknij mojego boku. Dotknij moich rąk i nóg. Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tę Ewangelię odczytujemy w Niedzielę Miłosierdzia. Ona jest wyróżniona pośród innych niedziel. Mówi bowiem o Twoim przyjściu do uczniów, o ofiarowaniu im nieskończonych darów Twego miłosierdzia. Dlatego proszę Cię, Panie, daj mnie i wszystkim Twoim uczniom, łaskę rozumienia i dobrego przeżywania niedzieli. Usuń z naszych serc wszelkie niedowierzanie. Niech nasze życie będzie świadectwem, że jesteś z nami w każdej chwili naszego życia, a w świętym niedzielnym zgromadzeniu, przekazujesz nam najhojniej łaski Twego odkupienia.