Medytacja 21-oz-2013
21. tydzień okresu zwykłego Mk 6,17-29
Iść pod prąd
„Jan jest "Eliaszem, który ma przyjść" (Mt 17, 10-13): mieszka w nim ogień Ducha Świętego i nakazuje mu "iść" (jako "poprzednikowi") przed Panem, który przychodzi. W Janie Poprzedniku Duch Święty dopełnia "przygotowania Panu ludu doskonałego" (Łk 1,17)” (KKK 718).
„Poprzedzając Jezusa "w duchu i mocy Eliasza" (Łk 1, 17), świadczy o Nim swoim przepowiadaniem, swoim chrztem nawrócenia, a w końcu swoim męczeństwem” (KKK 523).
Jan Chrzciciel, bo o Nim tu mowa, szedł „pod prąd”. Nie zależało Mu na opinii ludzi. Nie wahał się upomnieć samego króla Heroda, który porzuciwszy żonę, związał się z Herodiadą, żoną swego brata Filipa.
Dla Jana – Poprzednika Chrystusa, Proroka i Chrzciciela liczyło się tylko Boże prawo. Taka postawa wierności zaprowadziła go do męczeńskiej śmierci. Tak kończy życie ten, kto idzie „pod prąd”. Czy jednak kończy? Owszem, ziemskie tak…
Inaczej ma się sprawa z królem Herodem. On jest wierny temu, co przysiągł córce Herodiady: „dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”. I spełnia to, co obiecał – daje jej głowę Jana. Dlaczego? Bo „przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić”; mówiąc współczesnym językiem: co by ludzie powiedzieli, gdyby nie dał. Opinia ludzka jest dla Heroda najważniejsza.
Historia lubi się powtarzać… Czy i ja jestem gotowa „tracić głowę” dla Pana?
„Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,10).
Amen.