Medytacja 21
Czwartek, 19 stycznia 2012 roku
Mk 3,7-12 - Pytania
Św. Marek w dzisiejszej Ewangelii wielokrotnie mówi o tłumie, który idzie do Jezusa. „[…] szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach”. Próbuję odnaleźć siebie w tym tłumie i odpowiedzieć na pytanie: dlaczego idę za Nim, do Niego, jaki mam „interes”?
Czy dlatego, że wychowałam się w rodzinie katolickiej? Przecież wielu przez to przeszło, a dziś nie ma ich w Kościele. Może dlatego, że odkryłam Jezusa jako Słowo, właśnie w Kościele? Może dlatego, bo doświadczyłam mocy tego Słowa i Słowu coraz bardziej próbuję wierzyć? Nie sądzę, abym szła za Nim „bez interesu”, bo tylko miłość jest bezinteresowna, ale nie ludzka.
Szli za Nim bo, „wielu uzdrowił”. „Wielu” tzn. nie wszystkich. Co z tymi, którzy nie zostali wysłuchani, uzdrowieni?
Właśnie swój wzrok kieruję na kartkę, gdzie mam wypisane imiona osób chorych, za których proszę. Już tych imion nie wymieniam na modlitwie, bo jest ich coraz więcej – tłum.
Proszę, aby Pan uzdrowił ich dusze i aby wypełnili Jego wolę do końca. Proszę też za ich bliskich, którzy również niosą na sobie ciężar ich choroby.
W nawiązaniu do modlitwy chorych i za chorych, czytam katechezę środową Benedykta XVI z 14 grudnia 2011 roku, kiedy mówił o modlitwie Jezusa podczas uzdrowień:
[…] każdy z nas jest wezwany do tego, by zrozumieć, że w modlitwie błagalnej skierowanej do Pana nie powinniśmy oczekiwać natychmiastowego wypełnienia tego, o co prosimy, naszej woli, ale powinniśmy raczej powierzać się woli Ojca, odczytując każde wydarzenie w perspektywie Jego chwały, Jego planu miłości, często zakrytego dla naszych oczu. Dlatego w naszej modlitwie prośba, chwała i dziękczynienie powinny stapiać się ze sobą, nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że Bóg nie odpowiada na nasze konkretne oczekiwania. Zawierzenie miłości Bożej, która nas uprzedza i stale nam towarzyszy, jest jedną z fundamentalnych postaw naszego dialogu z Nim.
[…] Wydaje mi się to bardzo ważne: przystąpić do Tego, który daje, zanim dar zostaje udzielony; dawca jest bardziej cenny niż dar. Także dla nas zatem, poza tym, co Bóg nam daje, kiedy Go przyzywamy, większym darem, którego może nam udzielić, jest Jego przyjaźń, Jego obecność, Jego miłość. On jest cennym skarbem, o który trzeba zawsze prosić i którego trzeba zawsze strzec.
[…] Poprzez swoją modlitwę Jezus pragnie prowadzić do wiary, do całkowitego zaufania Bogu i Jego woli i chce ukazać, że ten Bóg, który tak umiłował człowieka i świat, że zesłał Swego Jednorodzonego Syna (por. J 3,16), jest Bogiem życia, jest Bogiem, który niesie nadzieję i jest w stanie odwrócić sytuacje po ludzku niemożliwe. Ufna modlitwa człowieka wierzącego jest więc żywym świadectwem tej obecności Boga w świecie, Jego zainteresowania człowiekiem, Jego działania, by zrealizować Swój plan zbawienia.
Pierwsze słowa Jezusa, które zapisał św. Marek w swej Ewangelii brzmią: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Przynoszę Ci dziś, Panie, na adorację moje pytania i prośbę o nawrócenie, zmianę sposobu myślenia. „Dawca jest bardziej cenny niż dar”. Amen.