Medytacja 50

 

9 sierpnia 2012 roku   Mt 25,1-13

Święto św. Teresy Benedykty od Krzyża, dziewicy i męczennicy

 

„Przyjdź, oblubienico Chrystusa, przyjmij wieniec, który Pan przygotował dla ciebie na wieki”.

Przypowieść Jezusa o pannach mądrych i głupich proklamuje Kościół w siedemdziesiątą rocznicę urodzin dla nieba Edyty Stein - św. Teresy Benedykty od Krzyża 

Kim była?

Żydówką z urodzenia, ateistką, studentką Uniwersytetu Wrocławskiego, filozofem, radykalną emancypantką, sanitariuszką, chrześcijanką z wyboru, nauczycielką, karmelitanką bosą, męczennicą hitlerowskiego obozu śmierci w Auschwitz, zamordowaną, wraz z własną siostrą, 9 sierpnia 1942 roku w komorze gazowej.

Jest świętą, współpatronką Europy. Czy to nie za wiele, jak na jedno i to niezbyt długie życie?

Przypominam sobie dziś słowa, które Jan Paweł II wypowiedział na Mszy kanonizacyjnej w Rzymie 11.X.1998 roku:

„Młoda kobieta poszukująca prawdy stała się — dzięki ukrytemu działaniu łaski Bożej — świętą i męczennicą: dzisiaj Teresa Benedykta od Krzyża wszystkim nam powtarza z nieba słowa, które ukształtowały jej życie: «Co do mnie, nie daj Boże, bym się miała chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Jezusa Chrystusa».

(…)Gdy na kilka dni przed deportacją zaproponowano jej możliwość ratunku, odpowiedziała: «Nie róbcie tego, dlaczego miałabym zostać wyłączona? Czyż sprawiedliwość nie polega właśnie na tym, że nie powinnam czerpać żadnych przywilejów z mojego chrztu? Jeżeli nie mogę dzielić losu moich braci i sióstr, moje życie jest jakby zniszczone».

(…) można powiedzieć, że została zdobyta przez prawdę. Odkryła bowiem, że prawda ma na imię Jezus Chrystus. Od tego momentu Wcielone Słowo było dla niej wszystkim. Wspominając ten okres swojego życia już po wstąpieniu do zakonu karmelitańskiego, pisała w liście do pewnej benedyktynki: «Kto szuka prawdy, szuka Boga, czy jest tego świadom, czy nie».

(…) Edyta Stein była świadoma konsekwencji swojego żydowskiego pochodzenia i wyraziła to w przejmujących słowach: «Pod krzyżem zrozumiałam los narodu wybranego przez Boga. (...) Dzisiaj bowiem rozumiem dużo lepiej, co znaczy być oblubienicą Chrystusa w znaku krzyża. Ponieważ jednak jest to tajemnica, sam rozum nigdy nie zdoła jej pojąć».

(…) Przez doświadczenie krzyża Edyta Stein zdołała otworzyć sobie drogę do nowego spotkania z Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, Ojcem naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dostrzegła, że wiara i krzyż są nierozdzielne. Osiągnąwszy dojrzałość w szkole krzyża, odkryła korzenie, z których wyrosło drzewo jej własnego życia. Zrozumiała, jak wielkie znaczenie ma dla niej to, że «jest córką narodu wybranego i należy do Chrystusa nie tylko duchowo, ale także na mocy więzów krwi».

(…) W miarę jak w ciągu swojego życia zyskiwała coraz dojrzalsze poznanie Boga, czcząc Go w duchu i prawdzie, coraz wyraźniej uświadamiała sobie też swoje szczególne powołanie, by zostać ukrzyżowaną razem z Chrystusem, by przyjąć krzyż z radością i ufnością, by kochać go, idąc śladem umiłowanego Oblubieńca: św. Teresa Benedykta od Krzyża zostaje nam dziś ukazana jako wzór, z którego możemy czerpać natchnienie, i jako opiekunka, do której możemy się uciekać. Składajmy dzięki Bogu za ten dar”.

Do której grupy panien mi bliżej, mądrych czy głupich?

Panno mądra, św. Tereso Benedykto od Krzyża, któraś ofiarowała Bogu swe życie za Kościół, za Karmel, za swój naród, za pokój na świecie, módl się za nami.

Amen.