Medytacja 29-oz-2012

 

29 tydzień okresu zwykłego   Łk 12,49-53

Wybór: Jezus czy stworzenie?

 

„Rozlałeś na ziemi Twój ogień z nieba pochodzący, dzięki któremu dusze ludzkie zostają oczyszczone. Roz­nieć go i w moim sercu tak zimnym, ogrzej moją duszę Twoją miłością.
Ty, Panie, sam jeden bądź moim dziedzictwem, jak byłeś nim dla Pawła, który tak bardzo Cię kochał. Obym nigdy nie zamienił Cię na stworzenie, nawet gdyby mi groziły różnorakie udręczenia”. (Nerses Šnorhali, Jezus - Syn jedyny Ojca)

Jak pogodzić ze sobą dwa zdania, które wypowiedział Jezus: dzisiejsze - „Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam” i  zapisane u św. Jana w rozdziale 14 - „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję”?

Wydają się one sprzeczne, a jednak? Dzisiejsze słowa Jezusa opisują pewną rzeczywistość, również dziś aktualną, a więc konflikty międzynarodowe i te bliższe, społeczne, rodzinne. Również moje serce bywa podzielone. Wybór między Jezusem a światem,  Jezusem a stworzeniem rodzi pokój lub rozłam; nie ma innej możliwości.

Jezus, znak sprzeciwu (por. Łk 2,34), nie zamierza wprowadzać podziałów, niezgody, ale z konieczności ją prowokuje przez wybór, jakiego się domaga.

Moje serce jest polem walki duchowej między dobrem a złem, między wolą Pana a moją wolą, więc rodzi się w nim pokój lub niepokój. Codziennie muszę dokonywać wyboru między Jezusem a światem, Jezusem a stworzeniem, między wartościami, sposobami myślenia; i tak będzie do ostatnich mych dni.

Jezus nie toleruje „konkurentów”, bo stawianie kogokolwiek czy czegokolwiek przed Nim jest bałwochwalstwem, a to Bogu się nie podoba.

Celem misji Jezusa było obdarowanie pokojem każdej osoby, każdego serca, o czym świadczą Jego słowa, zapisane w cytowanym fragmencie z Ewangelii wg św. Jana. Przed śmiercią prosił też Ojca o miłość i jedność dla swych uczniów, a wiec nawet o coś więcej niż pokój miedzy nimi. 

Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął”- mówisz w dzisiejszej Ewangelii, Panie, sam będąc ogniem niespalającym się (por. Wj 3,2), który nie niszczy, ale oczyszcza, rozpala serce; uzdalniasz do stawiania Ciebie na pierwszym miejscu, do przyjęcia Twojego stylu życia.

Pragnieniem Twoim jest, aby ten ogień, ogień miłości zapłonął w moim sercu, aby moja odpowiedź, mój wybór Ciebie wypływał z miłości, a nie był ofiarą czy obowiązkiem. A więc proszę o ten wewnętrzny żar:

„Zapal w nas, Panie, ogień Twej miłości,
Aby w nas trwała ponad wszelką wiedzę,
Ponad języki ludzi i aniołów,
Płonąc dla Ciebie.
Miłość łagodną, czystą i cierpliwą,
Która o sobie nigdy nie pamięta,
Zło zapomina, dobrem się raduje,
Wlej w nasze serca.
Wszystko przeminie, gdy nadejdzie wieczność,
Wiara się skończy, a nadzieja spełni;
Miłość zostanie, by się cieszyć Tobą
W Twoim królestwie”. (Hymn z Liturgii Godzin)

 Amen.