Medytacja oktawa NP-2012

 

Oktawa Narodzenia Pańskiego  J 20,2-8

Święto św. Jana, Apostoła i Ewangelisty

 

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce - bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne (…). Piszemy to w tym  celu, aby nasza radość była pełna” (1J,1-2.4).

W radosnym czasie oktawy wydarzenia jakim jest narodzenie Jezusa - Życia, przypada święto świętego Jana, najmłodszego z Apostołów. Jan mógł patrzeć na Jezusa, dotykać Go, słuchać  Jego nauczania; był  świadkiem cudów Jezusa, towarzyszył Mu na Taborze, w Ogrójcu, ale i pod krzyżem, gdzie otrzymał powołanie do bycia opiekunem i synem Maryi.

Jan sam wyznaje, że jest „umiłowanym uczniem”; od niego dowiadujemy się także, iż w czasie Ostatniej Wieczerzy „spoczywał na piersiach Pana”; jako jeden z pierwszych uwierzył w zmartwychwstanie swego Mistrza, gdy ujrzał pusty grób, a w nim „leżące płótna”. Tym co usłyszał, zobaczył i doświadczył podzielił się z nami; jest bowiem autorem Ewangelii, trzech listów i Apokalipsy.

Słowo Boże wg świętego Jana Apostoła mówi o Bogu, który jest Miłością i przypomina, że w naszym życiu chodzi przede wszystkim o miłość. Jeśli jej nie praktykujemy na co dzień, to oznacza, że jeszcze nie poznaliśmy Boga, jeszcze nie narodził się w naszym sercu. Na tę postawę miłości Jana zwróciłam uwagę w perykopie, którą daje Kościół na dzisiejsze święto.

Apostołowie Piotr i Jan zadziwieni słowami Marii Magdaleny, która wczesnym rankiem była przy grobie Jezusa i nie znalazła tam Jego ciała, wyszli w kierunku grobu, ale nie był to zwykły marsz, oni biegli, tak napisał święty Jan.

Podobnie jak Maryja, po zwiastowaniu anielskim „wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy”, jak pasterze, na wieść o narodzeniu w Betlejem swego Zbawiciela „udali się też z pośpiechem” tam, tak również Piotr i Jan pchnięci trudnym do zrozumienia świadectwem Marii Magdaleny dołączyli do tych, którzy nie zostają obojętni wobec wydarzeń niezrozumiałych i mają pragnienie by „biec” na ich spotkanie.

Jan był młodszy od Piotra, nic więc dziwnego, że przybył pierwszy do grobu, ale tam nie wszedł, poczekał na Piotra, uznając tym gestem jego pierwszeństwo z racji wieku i roli jaką pełnił wśród Apostołów. To jest postawa miłości.

Kiedy pod koniec długiego życia, Jan umarł w wieku około 90 lat, przynoszono go do wspólnoty, bo nie mógł już chodzić i pytano jako świadka co usłyszał od Jezusa, odpowiadał: „miłujcie się”.

„Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (1J 4,7-9).

Amen.