Medytacja 4-wp-2013

 

4 tydzień Wielkiego Postu  J 5,31-47

Obrona Jezusa

 

„W czasie całego życia publicznego Jezusa znaki Jego panowania nad naturą, nad chorobami, nad demonami, nad śmiercią i grzechem, ukazywały Jego Boską najwyższą władzę” (KKK 447).

„Znaki wypełniane przez Jezusa świadczą o tym, że został posłany przez Ojca. Zachęcają do wiary w Niego. Tym, którzy zwracają się do Jezusa z wiarą, udziela On tego, o co proszą. Cuda umacniają więc wiarę w Tego, który pełni dzieła swego Ojca; świadczą one, że Jezus jest Synem Bożym. Mogą jednak także dawać okazję do "zwątpienia" (Mt 11, 6). Nie mają zaspokajać ciekawości i magicznych pragnień. Mimo tak oczywistych cudów Jezus jest przez niektórych odrzucany; oskarża się Go nawet o to, że działa mocą złego ducha” (KKK 548).

„Jezus dokonywał czynów, jak na przykład odpuszczenie grzechów, które potwierdzały, że jest Bogiem Zbawicielem. Niektórzy Żydzi, nie uznając Boga, który stal się człowiekiem, widzieli w Nim "człowieka uważającego siebie za Boga" (J 10, 33) i osądzili Go jako bluźniercę” (KKK 594).

Wielki Post, czas, w którym przez udział w Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach rozpamiętuję mękę i śmierć Pana naszego Jezusa Chrystusa; poznaję po raz kolejny cenę, jaką Mu przyszło „zapłacić” za zbawienie świata, moje zbawienie. Ogrójec, zdrada, pojmanie, sąd i wreszcie Golgota – ukrzyżowanie i śmierć to apogeum tej drogi ogołocenia Jezusa, którą wybrał Bóg Ojciec dla swego Syna, abym miała życie wieczne.

Niebezpieczeństwo śmierci towarzyszyło Jezusowi już od pierwszych chwil. Również publiczna Jego działalność była wielokrotnie naznaczona niebezpieczeństwem utraty życia.

Mowa Jezusa, której fragment zawiera dzisiejsza Ewangelia, jest następstwem uzdrowienia chromego w szabat: „usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (J 5,18). Faktem wymownym jest miejsce tego zdarzenia, Jerozolima. Tutaj został uznany za bluźniercę.

To bardzo smutne, kiedy Bóg musi bronić się przed ludźmi, tłumacząc się im, kim jest. Jezus odpiera zarzuty Żydów, biorąc za świadków Jana Chrzciciela – jednak tylko człowieka, dzieła, jakie w Nim, Synu, dokonuje Ojciec i Pisma. Koronnym świadkiem jest sam Ojciec, który ukazał im siebie w Chrystusie i wydaje o Nim świadectwo.

Tak jak wtedy, tak i dzisiaj bardziej wierzy się swemu rozumowi, różnym poglądom, wróżkom, horoskopom niż Jemu i Jego słowu; Jezus ma przeciwników i ciągle jest prześladowany,  niezrozumiany, skazywany na śmierć… w swoich wyznawcach. Czy nadal się broni? Wydaje się, że nie; milczy, bo powiedział już wszystko: „oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,15) i czeka na przyjęcie siebie jako „znaku sprzeciwu”.

„Trzeba jednak wiedzieć, że Bóg sam w sobie nie może być nienawidzony przez nikogo, ani w odniesieniu do jakichkolwiek skutków, jakie powoduje, jako że wszelkie dobro, które jest w rzeczach, jest z Boga i jest rzeczą niemożliwą, żeby ktoś miał w nienawiści każde dobro, bo przynajmniej miłuje to, że istnieje i żyje. Jednakże ktoś może mieć w nienawiści niektóre skutki Bożych działań, gdy sprzeciwiają się one temu, ku czemu sam ciąży, czym może być kara, albo coś podobnego. I w tym znaczeniu mówi się, że ma w nienawiści Boga (…)”.

„Nie mogli więc wierzyć w Chrystusa, ponieważ ich pyszny umysł ciążył ku chwale i sławie i uważali się za wyniesionych ponad innych i uważali za hańbę wiarę w Chrystusa, którego uznawali za nikczemnego i nędznego. Nie mogli więc Mu wierzyć. Natomiast wierzyć w Niego może ten, kto ma serce pokorne, kto szuka jedynie chwały Bożej i pragnie Mu się podobać. Dlatego powiedziano w J 12,42-43: „Spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło. Ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi”. Widać z tego jak niebezpieczne jest pragnienie próżnej chwały. Dlatego Cycero powiada: „Unikać trzeba ludzkiej chwały, która pozbawia wszelkiej wolności, tej wolności, dla której ludzie wielkiego ducha powinni dać z siebie wszystko”
św. Tomasz z Akwinu (+1274)

Amen.