Droga krzyżowa 2
Pan Jezus prosi: Słuchaj
Pobierz tekst w wersji pdf Drogi krzyżowe-2.pdf
Pobierz tekst w wersji Word Drogi krzyżowe-2.doc
Tę drogę krzyżową rozpoczynamy nietypowo – od krótkiej pantomimy z lektorem. Jedno dziecko będzie tu aktorem – drugie (lektor) odczyta niejako jego zapisane w listach myśli.
W widocznym miejscu z przodu kościoła/kaplicy znajduje się mały stolik i krzesło. Na stole duży zeszyt lub luźne kartki, pióro oraz zgaszona lampka lub świeca.
Wchodzi aktor, zapala lampkę lub świecę i siada przy stole. Chwyta pióro i pisze coś w zeszycie/na kartce. Zastanawia się, znów pisze dalej… W tym samym czasie, gdy aktor rozpoczyna pisanie – lektor (znajdujący się gdzieś z boku lub nawet niewidoczny) czyta głośno zapisywane myśli aktora.
Lektor: „Kraków, osiemnasty marca bieżącego roku. Kochany Jezu! Dziś piątek. Nie lubię piątków. Zawsze w piątek myślę już o weekendzie i na niczym nie mogę się skupić. I tak było dziś w szkole. Pani z historii mi powiedziała, że nie umiem słuchać, gdy…”
Lektor przerywa tu czytanie, bo aktor wyrywa kartkę, mnie ją i rzuca na ziemię.
Lektor: Nie, nie o tym chcę napisać do Jezusa. Jeszcze raz. (Aktor pisze.) „Kraków, osiemnasty marca bieżącego roku. Kochany Jezu! Dziś piątek. Nie lubię piątków. Jest mi przykro, bo gdy tato dziś wrócił z pracy krzyknął do mnie, że muszę nauczyć się słuchać. Na pewno dowiedział się o mojej uwadze… albo babcia coś powiedziała…” (Lektor przerywa, bo aktor znów wyrzuca na ziemię kartkę, po czym kontynuuje…)
Lektor: Nie, znów nie tak! Muszę od początku. (Aktor znów pisze.)„Kraków, osiemnasty marca bieżącego roku. Kochany Jezu! Dziś piątek. Nie lubię piątków. Dostałem dziś uwagę, bo nie słuchałem, co mówiła nauczycielka. Ale to nie wszystko. Zawsze w piątek myślę już o tym, że jutro nie muszę iść do szkoły. I tak było dziś. Gdy wróciłem do domu, rzuciłem plecakiem w kąt i wybiegłem na podwórko. Babcia wołała coś za mną, ale wydawało mi się, że to nie do mnie… Gdy wróciłem – płakała. Okazało się, że bardzo źle się czuła, nie mogła sama pójść do apteki, która po moim powrocie była już zamknięta…”
(Lektor przerywa czytanie, Aktor podnosi wzrok w górę, potem wstaje i bierze do ręki list, który napisał, następnie przerywa kartkę na pół)
Lektor: Chyba to nie jest dobry czas na pisanie listu do Ciebie, Jezu. Sam widzisz, jak nic mi ostatnio nie wychodzi. A przecież Cię kocham… Już wiem, gdzie pójdę, by wysłuchać, co masz mi do powiedzenia…
Aktor gasi lampkę lub świecę i wychodzi.
Ksiądz prowadzący Drogę krzyżową zapowiada poszczególne jej stacje i rozpoczyna aklamacje. Rozważania czytają przygotowane do tego dzieci. Należy zwrócić uwagę, aby czytały powoli, bez pośpiechu.
Jeśli jest w kościele czy kaplicy taka możliwość – Aktor pojawia się na początku Drogi krzyżowej i przechodzi (z zapaloną świecą/lampką w ręku) od zapowiadanej stacji do stacji, np. wraz z ministrantami niosącymi krzyż.
W czasie Drogi krzyżowej powinna pojawiać się chwila ciszy. Należy prosić dzieci (najlepiej, jak będzie to robił kapłan prowadzący nabożeństwo), aby przy każdej stacji ostatnie zdanie rozważania powtórzyły po cichu. Dopiero po tym czasie rozpoczyna się recytacja lub śpiew aklamacji końcowej.
Wstęp
Ksiądz: Panie Jezu, Ty prosisz mnie: słuchaj! I ja jestem tutaj dziś po to, aby Ciebie słuchać. Może właśnie dziś w ciszy Drogi krzyżowej zdołam usłyszeć swoje imię, wypowiedziane przez Ciebie… Mogę wówczas w sercu powtórzyć jak Samuel, którego wołał Bóg: mów Panie, bo sługa Twój słucha…
Pewnie i ja mógłbym dziś napisać list do Ciebie, Jezu, w którym opowiedziałbym Ci o moich porażkach w słuchaniu… Tak często przecież nawet nie dopuszczam innych do głosu, a słowa czasem jakby się ode mnie odbijały, jakby nie docierały – przecież najważniejsze jest to, co ja mówię! Zagłuszam wówczas nawet moje sumienie, które woła: Jezus prosi: słuchaj!
Moja obecność tutaj jest odpowiedzią na najpiękniejszy list, jaki nam zostawiłeś – Twoją Ewangelię. To w nią mogę się wsłuchiwać, aby Ciebie usłyszeć, to w niej mówisz do mnie. Czy potrafię słuchać? Czy moje uszy nie przeszkadzają mi w usłyszeniu Twoich słów? Tak wiele rzeczy wciąż mnie rozprasza – szmery, hałasy, tykanie zegarka… I wydaje mi się, że milczysz. A jednak milczeniem też mówisz do mnie, Panie Jezu. To poprzez Twoje ciche bycie wśród nas uczę się najwięcej. Uczysz mnie milczenia, bo bez tej umiejętności nie będę umiał słuchać.
Stacja I - Pan Jezus skazany na śmierć
Aklamacja:
Ksiądz: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
Wszyscy: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: (na melodię refrenu pieśni: Golgoto… czyli słów: To nie gwoździe Cię przybiły)
Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię,
Krzyż w ramiona swe ujmujesz - słucham Cię,
Winy łotrowi darujesz - słucham też,
Idę z Tobą, bo Ty słuchać uczysz wciąż mnie.
Osoba I: Słyszę, jak krzyczą ludzie – wołają, żeby Cię ukrzyżować… Wyrok zapada. A moje serce mówi coś innego: czy nie wiecie, że to jest prawdziwy Król? Nie rozumiecie, kto przed wami stoi? Dlaczego milczysz, Jezu, dlaczego się nie bronisz? W sercu słyszę zdecydowaną odpowiedź. Godzisz się przyjąć mękę, bo nas kochasz…
Dziękuję Ci Jezu, że mogę słuchać Twojego milczenia i uczyć się od Ciebie.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
Wszyscy: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Słucham. Nic nie mówisz. W milczeniu nadsłuchuję, jak ludzie wokół Ciebie się krzątają. Szept nieznajomych nie pozwala mi się skupić. Chwytasz krzyż. O nie - zaraz się pod nim ugniesz! Przecież te belki za ciężkie do uniesienia przez człowieka! Jezu, Jezu… - chciałbym zawołać, żebyś usłyszał, że tu jestem z Tobą. Ale milczę. Przypomina mi się, ileż to razy niepotrzebnie wzywałem Twoje imię…
Przebacz mi, Panie Jezu, moje daremne słowa!
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja III – Pan Jezus po raz pierwszy upada
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba I: Słyszę jakiś trzask, a potem kroki i krzyki. Podbiegają do Ciebie, a Ty leżysz na ziemi. Pył przylgnął do twojej mokrej twarzy. Nie mam odwagi, by podejść bliżej. Tłum przysłania mi Ciebie… Słyszę, że idziesz dalej.
Pozwól mi iść z Tobą i otwórz moje uszy na Twój głos!
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja IV – Pan Jezus spotyka Matkę
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Słyszę bicie Twojego serca, Panie Jezu. To przecież Twoja mama stoi obok. Ona też nic nie mówi, jak Ty. Moja mamusia tak bardzo się martwi, gdy jestem chory. Maryja patrzy na Ciebie - swoje dziecko i nie może Ci pomóc. W sercu słyszę, jak jej musi bić serce…
Pomóż mi, Jezu, zawsze wsłuchiwać się w serca Twojej i mojej Mamy.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja V – Pan Jezus przyjmuje przymuszoną pomoc Szymona
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba I: Słyszę hałas. Jakiś człowiek schyla się, by podtrzymać krzyż… Chyba go zmusili. Szymon, tak, Szymon – mówią, że to jego imię. A gdyby to na mnie zawołali: Franek, podejdź tu, trzeba pomóc! Czy bym przybiegł…, czy może udawał, że nie słyszę…?
Jezu, dodaj mi odwagi w słuchaniu!
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja VI – Pan Jezus przyjmuje ochotną pomoc Weroniki
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Słyszę, jak się z niej śmieją, że stoi z chustą na drodze. A przecież nie chce nią machać… westchnęła na Twój widok, Jezu. I otarła krew z potem. Mówią, że Twoja twarz odbiła się na chuście… Weroniko, pokaż mi! – chcę zawołać. A w sercu słyszę Twój głos. I cichnę.
Dziękuję Ci Jezu za Twoją cichą obecność w moim sercu.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja VII – Pan Jezus po raz drugi upada
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba I: Słyszę Twój oddech. Znów upadasz. I wciąż milczysz. Kiedyś, jak się przewróciłem na boisku, gdy graliśmy w piłkę, byłem zły na cały świat. Krzyczałem na kolegów, obraziłem się nawet na Józka, że to przez niego. Teraz mi wstyd. Tamto to było nic. Twoje milczenie w obliczu krzyża i cierpienia tak wiele mi pokazuje…
Przepraszam Cię, Jezu, że nie umiem w milczeniu znosić bólu.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja VIII – Pan Jezus poucza płaczące niewiasty
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Nic nie słyszę przez te kobiety – one tak strasznie zawodzą! Wiem, nie mogę tak mówić… Też mam ochotę się rozpłakać, gdy Cię widzę teraz, Jezu. Ale zaraz, zaraz… Odzywasz się! Powiedziałeś, by nie płakały nad Tobą, lecz nad swymi grzechami... Słysząc to - schylam głowę.
Przepraszam Cię, Jezu, że zamiast słuchać – tak łatwo oceniam innych.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja IX – Pan Jezus upada po raz trzeci
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba I: Słyszę, jak krzyż uderza o ziemię. Upadłeś kolejny raz. Otaczają Cię ludzie, których winy niesiesz… Gdyby oni o tym wiedzieli… Gdyby każdy choć na chwilę potrzymał… A tu jedni wzdychają ze zniecierpliwieniem, inni płaczą wzruszeni… Nikt nie myśli o tym, że Twoje cierpienie dotyczy każdego z nas. I tutaj słyszę w sercu, jak często ja uciekam od mojego krzyża i wybieram to, co dla mnie łatwe i wygodne, co nie wymaga wysiłku… Daleko mi do postawy miłosierdzia, jakiej mnie uczysz…
Uwielbiam Cię Jezu w milczeniu.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Słyszę, jak się kłócą o Twoje szaty. Rzucili o nie los. Stoisz wyszydzony i wyśmiany – zabrali Ci nawet ubranie. Pomyślałem, że gdybym tylko mógł – przyniósłbym Ci coś z tysiąca rzeczy w mojej garderobie… Ale natychmiast odezwało się moje serce: nie, Ty nie chcesz tego… Cierpisz, bo kochasz zarówno tych, których szafy niepotrzebnie pękają w szwach, jak i tych, którzy ubierają się nieskromnie, jakby nie mieli wstydu… Zamilkłem.
Przepraszam Cię, Jezu, za moją rozrzutność i brak skromności.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba I: Słyszę wbijane gwoździe. I nic więcej…(chwila przerwy)
Kocham Cię, Jezu.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Słyszę w sercu, że to wszystko dla mnie. Przyniosłeś na Golgotę nie tylko krzyż. To mnie trzymałeś na swoich ramionach – słabego i grzesznego… To mi pomagałeś podnosić się z upadków, gdy ciężar grzechów mnie przygniatał. To dla mnie umarłeś – bym ja mógł żyć. Jakże bardzo chciałbym usłyszeć słowa powiedziane przez Ciebie do łotra, który Ci uwierzył… Że będę z Tobą w raju…
Dziękuję Ci, że poprzez Twoją śmierć – uczysz mnie słuchać.
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba I: Teraz nie słyszę już Twojego oddechu ani bicia serca. Zdjęli Cię z krzyża. Widzę Twoje rany. Wciąż dźwięczą mi w sercu słowa, które powiedziałeś płaczącym niewiastom. Jednak łzy mi się cisną do oczu. I pomyśleć, że wcześniej widok krzyża mnie nie wzruszał. Patrzę na Ciebie i słucham… Mów Jezu w moim sercu…
Chcę, by ono biło dla Ciebie, jak Twoje biło dla mnie…
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Stacja XIV – Pan Jezus złożony w grobie
K: Klękam przed Tobą Jezu kochany,
W: Uwielbiam Twoje najświętsze rany.
Śpiew: Wyrok śmierci sam przyjmujesz - słucham Cię…
Osoba II: Już ciszej dookoła. Już nieznajomi ludzie odeszli. Już tylko ciche kwilenie najbliższych. Już Twoje ciało otoczone troską i szacunkiem. Już dobrze, prawda…? O mój kochany Jezu, niech Twoje Najświętsze Ciało będzie wciąż żywe w moim sercu, które Ciebie chce słuchać…
Pomóż mi dbać o czyste serce, gotowe do słuchania!
Wszyscy powtarzają ostatnie zdanie po cichu.
W: Któryś za nas cierpiał rany…
Zakończenie
Wchodzi Aktor, zapala lampkę lub świeczkę i siada przy stole jak wcześniej. Pisze.
Lektor: „Kraków, osiemnasty marca bieżącego roku. Kochany Jezu! Dziś piątek. Przez cały dzień moja marna zdolność słuchania sprawiła smutek wielu ludziom. Ale właśnie wróciłem z Drogi krzyżowej. Słuchałem uważnie. Teraz wiem, że i moją winę niosłeś na swoich ramionach na Golgotę. Przepraszałem Cię za te chwile, kiedy nie starałem się słuchać – ani Ciebie, ani innych. Kończę, bo chcę jeszcze dziś przeprosić babcię. Do pani w szkole też pójdę, w poniedziałek. Pomóż mi. Twój Jasiek.”
Aktor gasi lampkę/ świecę i odchodzi.
K: Nauka słuchania nie kończy się wraz z Drogą krzyżową, którą przeżywamy. Sztuki słuchania człowiek uczy się całe życie. Wystarczy jednak zawierzyć Jezusowi „uszy naszego serca”, by On nas poprowadził… A prowadzi często w milczeniu, bo to właśnie cisza pozwala wsłuchiwać się sercem. W czasie adoracji, która za chwilę nastąpi, spróbujmy odpowiedzieć na prośbę Pana Jezusa i otworzyć „uszy naszych serc”.
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Śpiew: Pieśń i wystawienie Najświętszego Sakramentu.
K: Panie Jezu, szedłem z Tobą na Golgotę i czułem, jak prosisz mnie: słuchaj! Nie jestem jeszcze dobrym słuchaczem, ale wierzę, że z Tobą – moim najlepszym Nauczycielem – będę radził sobie coraz lepiej. Może właśnie teraz, gdy na chwilę zapadnie cisza, napiszę w myślach krótki list do Ciebie… Może opowiem w nim o dzisiejszej lekcji słuchania… A potem zamilknę i będę już tylko słuchał, patrząc na Ciebie z uwielbieniem…
5 -7 minut modlitwy w ciszy.
K: Dziękujemy Ci, Panie Jezu za to, że mówisz do nas w ciszy i uczysz nas słuchania. Tobie chwała na wieki wieków. Amen.
Pieśń i zakończenie adoracji.
Rozważania przygotowała Monika Nikiel