Znaczenie uwielbienia

 

Jean Lafrance, Proś Ojca swego, Szczecin 1983, s. 114-115.

W modlitwie pociąga cię przede wszystkim działanie mi­łości Boga, która cię zbawiła przez Jezusa Chrystusa. Ryzy­kujesz tu, że sam siebie umieścisz w centrum zainteresowa­nia i zamkniesz się w kręgu duchowego utylitaryzmu. Prze­łam ten krąg i zdecydowanie wejdź w prąd wznoszący się, w bezinteresownym geście adoracji. Jesteś stworzony po to, byś wielbił Boga, odnajdziesz więc twój prawdziwy wymiar, gdy upadniesz w proch przed Bogiem po trzykroć Świętym z wizji Izajasza (Iz 6).

Chrześcijanie wciąż jeszcze wiele rozprawiają o Bogu; na­wet wiele czynią dla Niego, ale mają coraz mniej zrozumie­nia dla adoracji, dlatego zagraża im ateizm. Bóg, którego się nie wielbi, nie jest prawdziwym Bogiem. Musisz zrozu­mieć, iż Bóg jest Bogiem jedynym i że wielbienie Go jest twym pierwszym obowiązkiem. Ten akt jest tylko antycypa­cją, przedsmakiem tego, co będziesz czynił wiecznie w sercu Najświętszej Trójcy.

Adoracja, uwielbienie jest nie tylko twoim obowiązkiem wypływającym z twej kondycji stworzenia; jest to najwyższa forma człowieczego życia. Wielbiąc Boga głosisz Jego świę­tość, a jednocześnie potwierdzasz twą wielkość wolnego czło­wieka stojącego przed Bogiem: „O wartości życia – mówi ojciec Monchanin – decyduje to, ile w nim adoracji". Gdy pragniesz Boga dla Niego samego, przez uwielbienie odnaj­dujesz twą wolność człowieka.

Prawdą jest, że Kościół powinien ustawicznie przypominać, iż Chrystus przyszedł zbawić człowieka i że chrześcijanie po­winni być sługami swych braci, ale sprzeniewierzyłby się swej misji, gdyby ograniczał chrystianizm tylko do samej diakońskiej posługi braterskiej, bowiem wówczas wiara zdegenerowałaby się do jakiegoś okaleczonego humanizmu. Dzi­siaj ludzie duszą się w społeczeństwie konsumpcyjnym i ma­ją pełne prawo widzieć Kościół takim, jakim jest on w swej prawdziwej misji: Kościół zwrócony do ludzi, którzy mają być zbawieni, ale najpierw zwrócony ku Bogu, w uwielbie­niu i miłości.

Proś wytrwale i gorąco Ducha Świętego o umiejętność adoracji, a potem pokłoń się Bogu w postawie stworzenia, które jednocześnie doświadcza świętości Boga i głębokiego poczucia swej grzeszności: „Uwielbiać Boga — mówi ojciec Geffre — to spuścić oczy wobec Jego Chwały”. Gdy Mojżesz usłyszał głos Boga, „zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga” (Wj 3, 6). Jedynie Chrystus wielbi Ojca w sposób doskonały; proś Go, by w tobie wzbudził to poruszenie, które Nim kierowało ad Patrem.

By wielbić, musisz rozważać chwałę Boga, Jego niedostępną wielkość i Jego nieporównaną świętość. Lecz Bóg, objawia­jąc się jako ten Całkowicie-Inny, zawsze jednocześnie obja­wia się jako Ten, który jest blisko, gdyż jest Miłością. Bóg Święty jest nieodłącznie Bogiem-Miłością, który pozwala ci uczestniczyć w miłości trynitarnej; Boga możemy wielbić, gdyż jest On Miłością.

Nawet twoje ciało jest wezwane, by wyrażać uwielbienie twego serca. Niekiedy nie potrafisz uczynić nic innego, jak tylko upaść na twarz (Ez l, 28), gdyż świętość Boga jest tajemnicą, której człowiek nigdy nie zgłębi. Ukryjesz twarz w dłoniach, i usłyszysz, jak Bóg woła cię po imieniu. Wobec świętości Boga zrozumiesz swój grzech. Ale Bóg Święty nie niszczy grzesznika. On go oczyszcza. Anioł dotyka warg Izajasza rozżarzonym węglem wziętym z ołtarza, by je oczyścić.

Ujmując rzecz głębiej, poprzez kontemplację Chrystusa odkryjesz świętość i bliskość Boga. W Chrystusie poznajesz poufałość Boga Całkowicie-Innego — z człowiekiem. Chrystus jest jedynym czcicielem Ojca: „Nadchodzi godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać Ojcu cześć w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec” (J 4, 23). W modlitwie zostajesz pochwycony przez Ducha, który cię kształtuje na wzór Chrystusa. A Syn z kolei wiedzie cię do głębokości Ojca i pozwala ci uczestniczyć w Jego uścisku miłości. Doskonałe uwielbienie Ojca unosi się z warg i z serca Chrystusa. Zatapiaj się coraz bardziej w Chrystusie.